Image Alt

Tradycyjne góralskie wesele – Ewa i Marek

Góralskie wesele w Kościelisku67

Tradycyjne góralskie wesele

Ewa & Marek

Ewa i Marek to jedna z tych wyjątkowych par, które udaje się nam fotografować rodzinnie. Zastanawiacie się pewnie o co może nam chodzić. A chodzi po prostu o to, że nie dalej jak przed nimi fotografowaliśmy wesele brata Marka! I jak się pewnie domyślacie również było to tradycyjne góralskie wesele. Bardzo lubimy wracać w te same miejsca, do dych samych domów do tych samych rodzin. Czujemy się jakbyśmy odwiedzali dobrych znajomych, a nie jak obcy  fotografowie ślubni. Znamy miejsca, znamy osoby. Często jest tak, że wracając do tego samego domu, widząc znajomą parę którą fotografowaliśmy jakiś czas temu, dowiadujemy się co u nich słychać. Jak toczy im się życie. Ile dzieci już mają! Tutaj witani byliśmy również bardzo ciepło. Dodatkowo to dla nas ogromne wyróżnienie i dowód docenienia, że w tych rodzinach wybiera się nas ponownie!

Ale wracajmy do naszego ślubu i tradycyjnego góralskiego wesela, a zaczęło się tradycyjnie, po góralski od wizyty w…..

… w domu Panny Młodej.

W domu Panny Młodej na przygotowaniach oczywiście! Tam spotykamy się z kamerzystą (tego dnia było ich dwóch, jeden śmigał dronem :)) i możemy zaczynać przygotowania. Jeśli śledzicie naszą stronę i nie jesteście góralami (bo górale doskonale znają weselną tradycję!) już na pewno zauważyliście że góralskie przygotowania wyglądają inaczej. Zawsze powtarzamy Pannie Młodej aby przed naszym przyjazdem była jak najmniej gotowa. Suknia ślubna ma wisieć na wieszaku, kierpce czy buty ślubne mają stać przygotowane a biżuteria może leżeć nawet w pudełeczku. Uwielbiamy fotografować dodatki. A Monika bardzo lubi skupiać się na szczegółach. Ja wtedy zwykle wtedy fotografuję co się dzieje na około. To jest właśnie zaleta dwóch fotografów! Są jednocześnie w dwóch różnych miejscach. Mało tego że są! Fotografują 🙂

Ewa wyczekała na nas dzielnie. Udało nam się nawet złapać końcówkę makijażu ślubnego. Zawsze jak fotografujemy, makijaż ślubny staramy się trawić na ostatnie minuty. Na takie doszlifowanie. Samo przygotowanie makijażu ślubnego, może trwa często kilkadziesiąt minut. Przez ten czas fotograf na prawdę nie miałby co robić. Lepiej fotografować to, co się wtedy na przykład dzieje w domu!

Kiedy druzcki pojawiły się rozpoczęły przygotowywać naszą Pannę Młodą. Suknia góralska, piękna tradycyjna biżuteria, korale. Jeszcze kilka zdjęć gotowej Panny Młodej i z pytacami wyruszyliśmy po Pana Młodego.

Ach te konie… mechaniczne

Tradycyjne góralskie wesele wiąże się często z orszakiem konnym. Tym razem pytace wskoczyli do białego Porshe. Nie wiemy ile koni było pod maską, ale na pewno więcej niż w normalnym, góralskim orszaku. I w pięknym stylu ruszyliśmy w kierunku Pana Młodego do Czerwiennego.  Wybór samochodów, jak się później okazało był trafiony! Tymczasem u Marka czekał już na nas Pan Młody, rodzin, zespół… cały dom gości! No i czekali nasi znajomi, brat Marka z żoną i pociechą, rodzice Marka i wiele, wiele znajomych twarzy! Następnie mogliśmy trochę fofotografować Pana Młodego. Niestety ponieważ góralskie wesela żyją własnym, tętniącym życiem w znacznej większości przypadków, nie ma szans na pełne przygotowania Pana Młodego. Druzcki wiążą przypinają spinkę, zakładają cuchę, wiążą wstążkę i gotowy. No a kapelusz? Kapelusz też musi być. I to koniecznie z piórkiem. Przecież to już ostatnie chwile, kiedy piórko jest przy kapeluszu….

Na zakończenie pobytu w domu rodzinnym Pana Młodego odbyło się błogosławieństwo i wyprawienie Marka z domu. I białe Porshe ruszyło z powrotem do domu Panny Młodej

 

Góralskie błogosławieństwo

Po dotarciu do domu rodzinnego Ewy, oboje z Markiem udali się do jej pokoju. Następnie Panna Młoda musiała zmienić swojemu wybrankowi koszule. Tutaj fotograf ma szanse uchwycić inne przygotowania Pana Młodego. Coś na co wcześniej zwykle nie ma czasu!  Następnie przyszedł czas na błogosławieństwo. A przed tradycyjnym góralskim weselem odbywa się oczywiście błogosławieństwo. Musicie wiedzieć, że nie jest to wydarzenie ciche i kameralne. Samo w sobie jest już dużą rodzinną uroczystością. Zbiera się cała bliska rodzina, drużbowie, przygrywa muzyka góralska. Są przemowy, wzruszenie łzy. Młodych błogosławią nie tylko rodzice, ale często również dziadkowie, rodzice chrzestni…

 

Góralski ślub w kościele w Rogoźniku

No i się rozpadało! Ale to nic! Krople deszczu uderzające w parasole, góralskie kierpce pluskające w kałużach, uśmiechy, radość, miłość. Tak widzieliśmy to sobotnie popołudnie. Przeskakując przez sporą kałużę, która utworzyła się momentalnie przed stopniem Kościoła w Rogoźniku dotarliśmy na ceremonię.  Czekał już na nas ksiądz w pięknie przystrojonym kwiatami kościele. Wspaniale współgrały one z góralskimi, tradycyjnymi strojami. I Ewa z Markiem złożyli sobie przysięgę. A w międzyczasie przestało padać. Dzięki temu sesja fotograficzna mogła odbyć się przed kościołem. A podczas wesela góralskiego sesja przed kościołem obejmuje jedynie drużbów i najbliższą rodzinę. Trudno byłoby pomieścić wszystkich….

Tradycyjne Góralskie Wesele w Gazdówce pod Lasem

Trochę deszczu jednak w drodze na tradycyjne góralskie wesele powróciło. I tutaj okazało się że wybór koni mechanicznych okazał się wyborem trafionym. Jak widzicie tradycyjne góralskie wesele może odbyć się bez koni i fasiągów! Ewa z markiem na wesele wybrali Gazdówkę pod Lasem. Podobnie jak brat Marka wcześniej. Cieszyliśmy się że możemy w znajomym towarzystwie powrócić w to samo miejsce. I to jeszcze z tym samym zespołem! Po pierwszym tańcu tradycyjnie wybraliśmy się na plener z drużyną! Przecież to tradycyjne góralskie wesele!

Sesja plenerowa w Dolinie Chochołowskiej

Gazówka pod Lasem jest położona jest u wyloty Doliny Kościeliskiej. Dlatego na plener z drużyną szukaliśmy czegoś w pobliżu. Wybór padł na Dolinę Chochołowską. Nie mówimy tutaj o Polanie Chochołowskiej, lecz o wylocie doliny. A dokładniej na położonej u wylotu Doliny Chochołowskiej Siwej Polanie. Siwa polana leży na wysokości około 900  metrów nad poziomem morza. Znajduje się około 1 kilometr od skrzyżowania dróg w roztokach, a administracyjnie, podobnie jak cała Dolina Chochołowska leży w Witowie. Szałasy, wysokie trawy, typowo górlaski klimat – to był doskonały wybór na plener z drużyną. A drużyna bawiła się świetnie, co jest gwarancją udanych zdjęć. Dodatkowo przyłączyli się do nas przejeżdżający turyści rowerzyści. Koniecznie chcieli mieć zdjęcia z góralską Panną Młodą!

 

Cepowiny

A po plenerze przyszedł czas na cepowiny! Przecież to tradycyjne góralskie wesele! Cepowiny czyli odpowiednik oczepin i życzeń na nie góralskim weselu. Tyle że dużo dużo bardziej kolorowy, rozśpiewany, pełen poczęstunków, tańców, muzyki. Tego się nie da opisać słowami! To trzeba zobaczyć. Na szczęście macie swoich ulubionych fotografów ślubnych. Możecie podziwiać wesela góralskie na naszych zdjęciach. Tak jak wesele Ewy i Marka. A jeżeli Wam mało, zapraszamy do naszego specjalnego działu poświęconego weselom góralskim TUTAJ.

Poprawiny

Może tego jeszcze nie wiecie, ale tradycyjne góralskie wesele to także bardzo uroczyste poprawiny. Na tyle uroczyste, że obecność fotografa ślubnego i kamerzysty jest wymagana. Na poprawinach są podziękowania rodzicom, zdjęcia z gośćmi… Pan Młody ubrany jest w garnitur. Pani Młoda w białą suknie ślubną. Goście, którzy dzień wcześniej tańczyli w strojach góralskich dzisiaj ubrani są już w elegancko wyjściowo. To takie drugie wesele. Zresztą – zobaczcie sami!

 

 

 

 

 

Tradycyjne góralskie wesele Ewy i Marka

Para: Ewa i Marek

Miejsce ślubu: Kościół w Rogoźniku

Miejsce wesela: Gazdówka pod Lasem

Plener ślubny: Dolina Chochołowska, Siwa Polana

Fotograf ślubny: Tatrafoto

Monika Nodzyńska - fotograf i filmowiec ślubny. Swoim kobiecym spojrzeniem szuka szczegółów, dodatków uczuć i emocji.

Post a Comment

Close
Tatrafoto fotograf zakopane

Fotograf Zakopane

Artystyczna fotografia ślubna

Instagram

@tatrafoto

Obserwuj Nas

[email protected]

+48 608 38 18 28